Czym się kierujesz kupując samochód?
Na rynku motoryzacyjnym jest mnóstwo samochodów w różnych segmentach. Każdy kierowca, fan motoryzacji, kolekcjoner samochodów, starszy, młodszy znajdzie coś dla siebie.
Wystarczy spojrzeć na parking pod marketem w piątkowe popołudnie. Można zwariować od ilości marek i kolorów stojących samochodów.
Czytając na stronach motoryzacyjnych opinie o różnych samochodach coraz trudniej się zdecydować, który samochód kupić. Niektóre opinie zachęcają, żeby wybrać właśnie ten a nie innym model. Inne mniej pochlebne wręcz odstraszają człowieka i skutecznie zniechęcają do zakupu. Dodatkowo te kuszące teksty reklamowe. Proponuję małe przypomnienie haseł reklamowych marek samochodowych: „Seat. Niemiecka precyzja, hiszpański temperament” (reklama Seat), „Każdy jest Kimś. Z miłości do samochodu”(reklama VW), „Das Auto”(reklama VW),”Chevrolet. Więcej niż plus”(reklama Chevroleta).
Znajoma ostatnio powiedziała mi, że podoba jej się Hyundai i30. Kolega skomentował, jak to facet, „Łee, to jakieś byle co”. W tym momencie przypomniał mi się też test większości mężczyzn: „Fiaaat?! Fiat to nie samochód”. No nie wiem?! Koła ma, kierownica jest, inne bajery też, więc może to jednak jest samochód?!
Z samochodami to tak jak z markowymi ciuchami. Jak masz firmowe buty jest super. Buty powiedzmy „niefirmowe” już gorzej. Chyba podobnie jest z samochodami. Nie od dziś o samochodach marki Fiat, Hyundai, Kia, Dacia, Chevrolet, Ford krążą mało pochlebne opinie, mimo że jest dość sporo kierowców jeżdżących takimi samochodami, którzy wcale nie narzekają. A ten kto jeździ Audi, VW, Mercem to już super gość, wie co dobre.
No i właśnie. Człowiek chciałby kupić samochód, który spełnia jego potrzeby, cena jest w granicach rozsądku. Ale nie kupi. Dlaczego? Bo albo będzie się później wstydził przed znajomymi, że ma auto kiepskiej marki, albo będzie musiał się nasłuchać bardzo krytycznych opinii o marce auta, którym jeździ. Co go zrazi do danego auta, zniechęci do jazdy i będzie mu przykro, że nie stać go na lepszy. Taki jest już ten świat.
Czym kierujemy się kupując samochód?
Moda? Cena? A może marka? W wieku przypadkach selekcja rozpoczyna się na poziomie marki. Cena – również ma elementarne znaczenie. Kwestia gotówki to już sprawa indywidualna. W danym segmencie cenowym zawsze znajdzie się coś „na fali”.
Uważam, że każdy powinien jeździć tym, co mu się podoba i na co go stać. Ale jak wiadomo żyjemy w takim społeczeństwie, że częściej kierujemy się opinią, co ktoś powie o naszym samochodzie, a nie czy będzie nam odpowiadał i spełniał nasze oczekiwania. A czy Ty też kierujesz się marką kupując samochód? A może masz inne kryteria?
Ja kompletnie nieracjonalnie zakochałem się w pewnym… Citroenie. Tak! Bo nie chcę być właścicielem jednego z 25 milionów golfów i kompletnie nie obchodzi mnie opinia, że francuskie = pedalskie, a prawdziwy „men” musi jeździć niemcem. Większość osób nawet nie kojarzy jak wygląda XM, a to jest prawdziwy kosmos 🙂 . Fakt, że wymaga dbałości o pewne rzeczy (łatwo go zajeździć), ale komfort i niepowtarzalny, wręcz awangardowy wygląd, ahh 🙂 . Świr jestem.
To może popełnisz sesję zdjęciową i podzielisz się z nami wrażeniami? No chyba, że się boisz 🙂
Moim zdaniem samochód kupuje się dla siebie i to właściciel musi się z nim dobrze czuć. Auto powinno być podkreśleniem jej/jego osobowości. Motoryzacyjne stereotypy tworzą i powtarzają ludzie nie mający pojęcia o tym o czym się wypowiadają. Najlepsza rada: olać dziada i durne stereotypy, niech sobie mówią, Ty i tak wiesz, że nie mają racji. Mało tego, skoro tak psioczą to tym bardziej powinno się im zabić ćwieka i kupić auto na przekór, a potem dbać i mieć satysfakcję z ich kwaśnych min „bo cholera jakoś się nie psuje”.
Pozdrawiam wszystkie indywidualistki i indywidualistów. 🙂