Dlaczego sąsiad może tutaj parkować a ja nie?
Miejsce parkingowe to temat bardzo drażliwy. Wiadomo, że każdy chciałby zaparkować swoje auto pod domem. Ale nie każdemu jest to dane. Banalne, ale prawdziwe stwierdzenie. Dogodnych miejsc parkingowych jest mniej, niż samochodów. Wszelakich miejsc parkingowych jest ciągle za mało. Na osiedlach trwa nieustająca walka o miejsce parkingowe. W kierowcach budzą się pierwotne instynkty. Niektórzy posuwają się do tego, że nawet bezprawnie blokują miejsca parkingowe i twierdzą, że to jest ich własność. Pewnie weszli w jego posiadanie przez zasiedzenie. Kiedy ktoś nieświadomy zaparkuje na tym samowolnie przywłaszczonym miejscu, wtedy postronni obserwatorzy mają rozrywkę. Nikt tak wspaniale się nie kłóci, jak dwaj kierowcy uzurpujący sobie prawo do wolnego miejsca parkingowego.
Zawsze wolne miejsce do parkowania
Nikogo nie dziwi fakt, że każde wolne miejsce do parkowania jest błyskawicznie zajmowane. Czasem jednak można obserwować miejsca parkingowe, które przez większość czasu są wolne i nikt na nich nie staje. Niedoświadczonemu kierowcy może się wydawać to dziwne. Zwłaszcza, że miejsca te nie są na ogrodzonym terenie, tylko są ogólnodostępne. Jest tam co prawda jakiś niebieski znak, ale kto by wiedział co on oznacza? Dlaczego więc te miejsca są wolne? Spisek?
Niepozorny znak mający wielką moc
Mowa tutaj o znaku D-18a. Znak ten informuje wszystkich, że ktoś bardzo ceni sobie możliwość parkowania i nie liczy się z kosztami. W zależności od miejscowości i lokalizacji miesięczny koszt może być wyższy niż roczna opłata za OC. Nawet biorąc pod uwagę ostatnie podwyżki ubezpieczeń.
Znak drogowy D-18a oznacza „parking – miejsce zastrzeżone„. I na tak oznaczonym miejscu parkingowym mogą zostawiać swoje pojazdy osoby uprawnione. Czyli najczęściej ci, którzy za to słono zapłacili. 🙂 Kiedy ktoś nieuprawniony zaparkuje na takim miejscu, ryzykuje możliwością przytulenia mandatu i wściekłością kierowcy, który sobie to miejsce wykupił. Jeśli więc ktoś ma ochotę na mandat w wysokości 100 zł to niech się nie krępuje.
Ciekawe tylko co ma zrobić prawowity użytkownik takiego miejsca, kiedy parkuje na nim ktoś inny? Wezwie policję lub straż miejską? Przyjadą, dadzą mandat, może nawet blokadę założą i pojadą. W wyniku ich działań wolnego miejsca jak nie było, tak nie będzie. No chyba, że nieuprawniony pojazd zostanie odholowany. Nie chcę tego sprawdzać, bo zastrzeżone miejsce parkingowe to rzecz święta a narażanie się osobie, która sobie je opłaciła nie jest zbyt rozsądne. Ale może ktoś więcej wie na ten temat i podzieli się swoimi wiadomościami w komentarzach? Ważne, że teraz wiecie co robić, aby zawsze mieć wolne miejsce do parkowania.