Gorąco jak w piekle
Nastały gorące dni. Temperatura we wnętrzu samochodu sięga 40 st. C. A przy zamkniętych oknach jeszcze więcej, bo samochód to blacha, która bardzo się nagrzewa. Dlatego też należy pamiętać, żeby nie zostawiać w samochodzie ani dziecka ani psa, ani żadnych innych istot żywych.
Sama ostatnio czekałam w samochodzie w tym skwarze, bez klimy, tylko przy otwartych oknach i żadna przyjemność kisnąć w puszcze, jaką jest samochód podczas takich upałów. Nie dziwota, że po godzinie można paść, kiedy nie ma się dostępu do świeżego powietrza.
W takie upalne dni warto szukać cienia i tam stawiać samochód. A jak nie ma takiej możliwości to po powrocie do samochodu przez chwilę go przewietrzyć, żeby pozbyć się zaduchu. Jada w wysokiej temperaturze bez dopływu powietrza jest niewskazana. Człowiek jest zmęczony, szybko robi się senny i zmniejsza się jego reakcja.
Zbawieniem jest klimatyzacja. I to bez dwóch zdań. Ale należy pamiętać, żeby nie przesadzać. Temperatura nie może być za niska. Optymalnie to tak 24-25 st. C. Albo jak kto woli, do 5 stopni różnicy od temperatury zewnątrznej. Nie można robić w aucie „lodówki”, bo po kilkukrotnym takim postępowaniu można się przeziębić. Jeszcze jeden ważny aspekt odnośnie klimatyzacji. Należy ją wyłączyć wcześniej zanim wysiądziemy z pojazdu. To po to, żeby nasz organizm nie odczuł zmiany temperatury.
Oczywiście warto mieć ze sobą butelkę wody dla ochłody. Ale nie pijemy w czasie jazdy, tylko na postoju! 🙂