Jasno to widzę, czyli żarówki to podstawa
Można powiedzieć, że żarówki w samochodzie to podstawa. Szczególnie te z przodu i szczególnie w nocy. Przepalona żarówka nie należy do przyjemnych rzeczy. Dwie przepalone żarówki to już kłopot. Jeśli przepaliły się w nocy i nie mamy zapasu, wtedy mamy naprawdę spory kłopot. Dlatego apeluję, aby mieć choć jedną zapasową żarówkę.
Zapasowa żarówka
Wiem, że jedna żarówka w zapasie to nie jest do końca profesjonalne postępowanie. Wszak powinno się je wymieniać parami. Mogą podnieść się głosy oburzenia. Mogą. Ale proszę wziąć pod uwagę fakt, że lepiej mieć jedną niż nie mieć żadnej. Wszystko ładnie wygląda w teorii. Nawet przepisy drogowe. Sami jednak wiecie, jak praktyka ma się do teorii. Czasem jest im bardzo nie po drodze.
Szykuje się test
Od dłuższego czasu korzystam z żarówek H7 OSRAM Night Breaker Plus. Muszę powiedzieć, że jestem z nich zadowolony. Świecą jaśniej niż żarówki, które miałem wcześniej (były to żarówki bliżej nieokreślonej firmy) dzięki temu jazda w nocy jest niezwykle przyjemna. Przy dobrym ustawieniu świateł, zarówno droga jak i pobocze są dobrze doświetlone. Dobrze świecą się pasy, słupki i znaki. Co ważne, światło jest białe, a nie żółte jak w moich poprzednich żarówkach.
Dlaczego o tym piszę? Gdyż jest szansa na test. Na porównanie żarówek OSRAM Night Breaker Plus z innymi, firmowymi żarówkami. Jakiej firmy? W chwili obecnej nie będę tego ujawniał. Jednak już niedługo wszystko stanie się… jasne. 🙂
zdjęcie: Przednie światła przez Petr Kratochvil