Kałuża – co w niej może się kryć?
Ostatnimi czasy deszcze nas nie opuszczają. Ciągle pada i pada. Nierówne, dziurawe polskie drogi zostają przykryte wodą, tworzą się kałuże.
A co w tych kałużach? Nigdy do końca nie wiadomo. Może się okazać, że tylko mała dziurka. Ale w większości przypadków okazuje się, że kałuża to tylko przykrywka dla dużej, głębokiej dziury. Dopiero po wjechaniu w wodę możemy się przekonać, co w niej jest. Ostatnio zdarza mi się jeździć pewną drogą, której pokonywanie można nazwać slalomem gigantem. Tak właśnie wygląda jazda od prawej do lewej między dziurami i kałużami.
Dlatego należy ostrożnie przejeżdżać przez kałużę, żeby się nie okazało, że nagle wpadliśmy w dziurę i zniszczyliśmy oponę, co gorsza zawieszenie. Bo dziura i tak zostanie jeszcze przez długi czas, nam dochodzenie rozczeń pochłonie sporo czasu i nerwów, a w rezultacie sami z własnej kieszeni będziemy zmuszone pokryć koszty naprawy. Zatem radzę uważać.
Najlepiej nigdy nie wjeżdżać w kałużę, raz, że może się w niej czaić paskudne dziursko, a dwa, że w takiej sytuacji bardzo łatwo o aquaplaning skutkujący utratą kontroli nad pojazdem. 😉
Pingback: Kałuża – “kąpiel chodnikowa” > Na luzie > Motoryzacja okiem kobiety