Mazdy kradną… z salonu
Wbrew pozorom nie jest to zła wiadomość dla posiadaczy Mazd. O tym, że te samochody cieszą się sporą estymą wśród złodziei wiadomo nie od dzisiaj. Samochód tej marki potrafi zniknąć z parkingu a nawet garażu. Jednak teraz będzie znacznie bezpieczniej. Złodzieje postanowili bowiem zaopatrywać się w nowe samochody. Od teraz kradną je kulturalnie. W salonach samochodowych.
Salony na celowniku
Na pilotażowe testy tej nietypowej usługi wybrano salon samochodowy znajdujący się w Sosnowcu. Już samo to świadczy o rozmachu i nieszablonowym myśleniu osób planujących i przeprowadzających testy tej kontrowersyjnej usługi. Wybrali się do Sosnowca. Dobrowolnie. Szacunek.
Testy tej niecodziennej usługi przeprowadzone zostały w nocy z poniedziałku na wtorek (09.10 – 10.10). To właśnie tej nocy z parkingu salonu samochodowego skradziono pięć fabrycznie nowych pojazdów. Wartość skradzionych pojazdów to ponad 700 tys. złotych. W wyniku działań policji odzyskano 2 samochody. Los pozostałych nie jest znany. Właściciel salonu wyznaczył nagrodę w wysokości 10 tys. złotych za wskazanie sprawców.
Można przypuszczać, że złodzieje są w stanie zapłacić więcej tylko za to, aby ich nie wskazywać. Sprzedanie trzech samochodów na części przyniesie im spory zysk, którym mogą się podzielić. Jeżeli testy tej pilotażowej usługi zakończą się sukcesem, to możemy być pewni, że na celowniku znajdą się kolejne salony samochodowe. Więc prywatni posiadacze samochodów tej marki będą mogli odetchnąć z ulgą. A może zostaną też przeprowadzone testy z salonami innych marek? Kto to może wiedzieć?
Zabezpieczenia nie zadziałały?
Nie należy się też śmiać z zabezpieczeń stosowanych w Mazdach. Jest duże prawdopodobieństwo, że w samochodach znajdowały się tylko standardowe zabezpieczenia. Dodatkowo kradzież samochodu po sterroryzowaniu emeryta pilnującego salonu była banalna. Prawdopodobnie testerzy – po tym jak pilnujący emeryt rozsądnie postanowił sprawdzić, czy nie ma go w innym miejscu – przeszukali pomieszczenia salonu i znaleźli kluczyki do samochodów. Szybko i sprawnie weszli w posiadanie kilku aut. Można nawet przypuszczać, że nieoczekiwany sukces ich przerósł, gdyż jak już wspominałem, policja odnalazła dwa samochody. Może nie zdążyli dojechać do dziupli i musieli porzucić dwa samochody na pastwę policji? Cóż. I tak się zdarza.