Odcinkowy system pomiaru prędkości
Dlaczego wszyscy szukają pieniędzy w kieszeniach kierowców? Nie dość, że nasze drogi upstrzone są fotoradarami jak makowiec makiem, to jeszcze przygotowano dla nas specjalne atrakcje. To miło z ich strony, że tak o naszych pieniądzach myślą. Bo raczej o bezpieczeństwo nie chodzi.
W 2013 roku przygotowano dla kierowców nowe atrakcje. I nie będą to nowe, szerokie, bezpieczne autostrady. Nie. To będą odcinkowe pomiary prędkości. Ktoś może zapytać: a co to za ustrojstwo? Już wyjaśniam.
Działanie systemu opiera się na bramkach z kamerami. Kamery rejestrują pojazdy wjeżdżające i wyjeżdżające z kontrolowanego odcinka drogi. Na podstawie czasu przejazdu zostanie oszacowana średnia prędkość, z jaką jechał kierowca. Jeśli będzie ona wyższa od dozwolonej, możemy liczyć się z mandatem od 50 do 500 zł.
Prawda, że brzmi ciekawie. Mnie interesuje jednak coś innego: w jaki sposób, skutecznie będzie można oszukać ten system? I wszelkie głosy oburzenia nie trafiają do mnie. Zresztą interesuję się tym czysto teoretycznie. Chciałbym wiedzieć jak dokładnie działa ten system.
Podsumujmy co wiemy o działaniu odcinkowego systemu pomiaru prędkości:
- musimy zidentyfikować pojazd który wjechał i wyjechał z danego odcinka – do tego potrzebna jest kamera – można jakoś ją oślepić? wprowadzić w błąd?
- identyfikacja powinna się na czymś opierać – czyżby na numerach rejestracyjnych? czy może kolorze i marce pojazdu.
- czy wystarczy mieć nieczytelne numery? wiem, mandat – ale na drogach tyle błota leży…
Na razie wiemy mało, jednak zapraszam do dyskusji. Wszak to dotyczy nas wszystkich. Niedługo pewnie będziemy płacili mandaty z góry. Razem z OC, za cały rok.
zdjęcie: wikipedia
to kolejny ukryty podatek do zapłacenia a nawet nie ukryty – doskonale widoczny. skandal. zamiast poprawiać stan dróg to stawiają takie cuda. aż się w czlowieku gotuje
Cóż. Napisze tylko tyle – złodzieje. Wszyscy wiedzą o kogo chodzi. Doskonale wiedzą.