Poszukuję samochodu
Od kilku tygodni kolega zarażony moją ostatnią fanatyczną fazą na zmianę samochodu, poszedł w moje ślady. Co to znaczy….
Zaczęło się końcem sierpnia, kiedy to z dnia na dzień wybrałam samochód dla mamy. Miejskie autko, które fajnie jedzie, ładnie wygląda i jest całkiem fajnie wyposażone. Tak wiem, że określenie „fajny” jest zbyt ogólne, ale wyraża bardzo wiele 🙂 No dobra, bo lekko zaczynam pisać o swoim wyborze a nie o dylematach kolegi.
Zatem kolega idąc „za ciosem” również napalił się na zakup, a raczej na zamianę starego Opla Corsy na coś typu Skoda Octavia albo VW Golf. Jego poszukiwania trawją już około 3 tygodnie?! Już sama nie wiem, bo czas leci, on wyszukuje coraz to coś nowego, a w rezultacie poszukiwania spełzają na niczym. Bo nie sztuka kupić dziada a potem siedzieć w warsztacie, naprawiać i zamiast jeździć to chodzić na piechotę. Zakup musi być przemyślany, zwłaszcza gdy w grę wchodzi kredyt na ten samochód.
Poluje na diesla. Mało pali na dalekich trasach, biorąc pod uwagę kilka wyjazdów w ciągu roku. O ile takie będą, reszta to jazda po mieście, do pracy. Czy diesel… w sumie się opłaca. Ale jak zwykle pojawia się problem przebiegu, czy jest prawdziwy czy kręcony. Na portalach z moto ogłoszeniami ofert mnóstwo, nawet VIN podadzą, ale jakoś nic konkretnego nie można znaleźć.
Poszukiwania trwają. Może wkrótce kolega znajdzie swój wymarzony samochód za cenę, która mu odpowiada i zbytnio nie nadszarpnie jego portfela.
Jeśli jazda głównie po mieście i na krótkie trasy, to można się zastanowić nad benzyną z gazem. Ewentualnie jakaś nieduża benzyna :). A mniej więcej jaką kwotą dysponuje Twój kolega?
Specjalnie nie podawałam kwoty 🙂 Właśnie na benzyne z gazem i woli diesla. Z resztą następny wpis wyjaśnia całą tajemniece 😀