Prądem go, prądem czyli akumulator na miejscu
Jak pisałem wcześniej, zamówiony akumulator dotarł. Zgodnie z moimi oczekiwaniami dotarł w czwartek. Jak już wiadomo, drogą kupna wszedłem w posiadanie akumulatora Exide Premium EA640 12V 64 Ah / 640 A. Zaraz podzielę się swoimi spostrzeżeniami i mrożącą krew w żyłach historią o jego wymianie. 😉
Kupić, czekać, wymienić
Przeszukując internet, akumulator w najlepszej cenie znalazłem w sklepie internetowym StrefaKierowcy.pl. Zachęcony opiniami zamówiłem akumulator. Dokonałem płatności i uzbroiłem się w cierpliwość. Towar miał być wysłany w 24 godziny i… został wysłany w zakładanym czasie. No może w 26 godzin, ale to nie zmieniło terminu doręczenia.
Otrzymałem też link do śledzenia zamówienia. Niestety. Zarówno mail i link w nim umieszczony, w wyniku jakiegoś błędu, nie zwierały numeru przesyłki. Wysłałem maila z zapytaniem, otrzymałem przeprosiny i numer przesyłki. Miłe. Tym bardziej, że kurier zaatakował zgodnie z założeniami i wynikami śledzenia paczki. Zgodnie, lecz trochę z zaskoczenia. Liczyłem, że będzie późnym popołudniem, był późnym porankiem. Dobrze, że i tak byłem przygotowany na jego wizytę. Ba, z niecierpliwością na nią czekałem.
Akumulator zapakowany był wzorowo. Pudełko oklejone ostrzegawczymi naklejkami, w środku pół tony styropianu. Nawet kurier nie dał mu rady i dostarczył go w jednym kawałku. W pudełku oprócz akumulatora była jeszcze faktura. Nie było natomiast, co bardzo dziwne, gwarancji. Nie miałem czasu załatwić tego wcześniej i dopiero wczoraj napisałem maila z odpowiednim zapytaniem. W odpowiedzi otrzymałem informację, że to niedopatrzenie i gwarancja zostanie do mnie wysłana. Cóż, poczekam. Na razie wszystko działa jak należy. Więc w chwili obecnej gwarancja nie jest mi niezbędnie potrzebna.
Jak wymienić akumulator
Wymiana akumulatora nie była specjalnie skomplikowana. Najpierw odpinam klemę minusową, później plusową. Odkręcam komputer od gazu, dzięki temu mam wygodny dostęp do blaszki blokującej stary akumulator. Kurcze, mało miejsca i nie mam klucza nasadkowego. Ma szczęście mam dwa płaskie klucze, oglądałem MacGyvera więc sobie poradzę.
Poradziłem sobie, było ciężko ale się udało. Wyciągnąłem stary akumulator, włożyłem nowy. Okazało się, że nowy jest odrobinę mniejszy od starego. Dziwne, bo wymiary ponoć takie same. Pewnie stary się roztył. 🙂 Śrubką dokręciłem blaszkę, a następnie umieściłem komputer w miejscu do tego przeznaczonym. Podpiąłem klemę z plusem, później z minusem. Ustawiłem zegarek bo jakaś kanalia mi go wyzerowała 😉 i… odpaliłem samochód.
Silnik zaskoczył od razu. Czuć, że dyspozycji jest „trochę” więcej prądu. Zauważyłem, że centralny zamek jakoś mocniej, szybciej działa. Tak jak w momencie zakupu samochodu 🙂 Zobaczymy, co akumulator pokaże w zimie. Przez najbliższe trzy lata nie będę się tym przejmował. Wygodne.