Przegląd techniczny
Oprócz tankowania paliwa, opłat za ubezpieczenie należy pamiętać jeszcze o… przeglądzie technicznym. Podbijamy go raz na rok w stacji diagnostycznej. A że robimy go właśnie raz na rok, to czasem może się zdarzyć, że zupełnie zapomnimy to zrobić. Dlatego, drogie panie, zwracam wam na to uwagę, bo może się tak zdarzyć, że przypomni wam o tym, nie kto inny, a pan policjant podczas kontroli drogowej. A wtedy albo pouczenie albo mandacik.
Przegląd techniczny należy wykonać raz w roku w stacji diagnostycznej. Opłata standardowa wynosi, jak na razie, 99 zł. Przegląd robimy po to, aby mieć pewność, że samochód, którym jeździmy jest sprawne. A po drugie, takie są wymagania. A z tym już się nie dyskutuje. A jak się nie ma ważnego przeglądu technicznego, to można zapłacić znacznie więcej niż 99 zł.
Żeby pamiętać o przeglądzie, polecam zapisać sobie ten „wyjątkowy” dzień w kalendarzu, albo ustawić przypomnienie, np. w telefonie. Grunt to pamiętać o regularnym przeglądzie technicznym.
Ja bym się chętnie dowiedział jakie są obowiązkowe elementy przeglądu. Nie mówię tu o robieniu przeglądu „za flachę”. Sam bym wolał, żeby mi wóz dobrze przetrzepali (nawet jeśli konsekwencją miałby być zakaz poruszania się – o ile coś takiego istnieje). Tymczasem często widać, że robią od niechcenia – „aaa bo maszynę trzeba włączyć” albo diagności się nie znają na sprzęcie diagnostycznym. Np. takie pytanie: czy test amortyzatorów jest obowiązkowy tak jak hamulców, czy nie?
Hmm wydaje mi się, że jeśli auto zostanie zbadane dokładnie i sprawność amortyzatorów będzie za mała, to zostaniesz o tym poinformowany. Nie miałam takiej sytuacji, gdyż podczas badań wszystko było w normie.
Przegląd techniczny?co to takiego? Jestem zbulwersowana! pracownik stacji poprosił o dowód auta, zainkasowano opłatę, wypisał formalności i przybił pieczątkę informującą o następnym przeglądzie za 2 lata. To wszystko- powiedział. Nie zrozumiałam… Jak to? nie zerknie Pan na samochód, może coś jest nie tak? nigdy nie wiadomo, czasem nie widać gołym okiem? -próbowałam obrucić w żart. Ale męzczyzna spytał tylko: Ach, co może mieć to auto????? Nie mam pojęcia, może zwyczajnie chciał być miły? może nie chciał „być upierdliwy”? i szukać „dziury w całym” ?… ale uparcie twierdził, że już po wszystkim… Po wszystkim?! przecież nie zrobiono dokładnie NIC!!!!!!!!
I taki był przegląd techniczny mego samochodu.