Chevrolet Impala na każdym rogu
Zimy jeszcze nie ma, więc nadal można iść śladem wspomnień z tureckiej motoryzacji 🙂
U nas w Polsce rzadko kiedy można spotkać na drodze, albo w „bocznej uliczce” stary samochód. Tak jak owego dnia odnalazłam czerwoną Impalę. Taki samochód to rarytas dla rasowego motomaniaka, jak Ja 😉 To dopiero wrażenia, które na długo pozostają w pamięci.
Po warsztatach
Dzielnica warsztatów o była fantastyczna przygoda. Pewnie wydaje wam się, że w mojej galerii widzieliście już wszystko?! Ale nie! Tego rodzynka zostawiłam wam na deser warsztatowej wyprawy.
W jednym z boksów znalazłam niesamowity samochód. Niebieski metalic, błyszczał, lśnił tak, że trudno było oderwać wzrok i oko aparatu. Tylko kilka szybkich zdjęć udało się „upolować” dzięki uprzejmości panów mechaników, którzy zauważyli, że interesuje nas ten cudny okaz, Chevrolet Impala SS.
Samochód utrzymany dużo lepiej niż czerwona Impala, o której wpis był wcześniej. Silnik żaden tam brudas, tylko czyścioszek. Wnętrze wzbudzające zachwyt. Samochód można określić jednym słowem – „igła”. Ale nie taka prowizoryczna, lecz oryginalna. Było czego pozazdrościć.
Zobaczcie: