Zielony listek

Pamiętacie jeszcze akcję „zielony listek” ?! Ja pamiętam te czasy, jak świeżo upieczony kierowca naklejał na tylniej szybie zielony listek klonu.
Dla tych co nie kojarzą tematu przypominam, że listek miał na celu informowania innych kierowców (np. jadącego tuż za takim kierowcą), że jedzie nowicjusz. I że lepiej uważać, bo może jeszcze coś wywinąć. Pamiętam też, że ludzie wstydzili się jeździć autem z listkiem, bo to był obciach. Starszym wszystko jedno, ale młodszym nie 🙂 Przymusowe obnoszenie się, a raczej „obwożenie się” ze swoim brakiem doświadczenia na drodze chyba nie należało do przyjemnych.

Hehe, przypomniało mi się jak sąsiadka jeździła czerwonym maluchem z zielonym listkiem. Oczywiście, uważam, że kobiety są dobrymi kierowcami, ale w jej przypadku… powinna nadal mieć jakikolwiek znaczek ostrzegawczy typu – uważaj na mnie?! 😉 Bo niestety nie należy do najlepszych kierowców.Raczej do takich, którzy bardzo często stwarzają nieprzemyślane niebezpieczne sytuacje na drodze. No ale absrahując już od sąsiadki.

Trzy dni temu jechałam, jak co dzień, do pracy. Przede mną jechała kobitka Seatem Aroza. Zielonym jak … groszek. Kiedy przystanęła przed progiem zwalniającym zauważyłam, że na tylnej szybie ma naklejony listek.
Równie soczyście zielony jak jej pojazd. Pod listekiem widnial napis – uważaj! Szybko udało mi sie zrobić zdjęcie, ale niestety tylko telefonem komórkowym.

Czyżby zielony listek wracał do łask?
W sumie to chyba był dobry pomysł z tym listkiem. Przynajmniej człowiek był świadomy jaki kierowca jedzie przed nim. Skąd wynika przyczyna korku na drodze.

Swoją drogą, może i fajnie jest śmiać się z takich ludzi. Ale przecież każdy z nas był świeżakiem równie zielonym w doświadczeniach drogowych jak ten zielony klonowy listek 🙂

Na zdjęciu czerwona strzałka wskaże wam cel obserwacji.

[nggallery id=48]

(*niestety zdjęcie słabej jakości, bo wykonywane w pośpiechu telefonem komórkowym)